W książkach/komiksach

Obudź się i żyj – Kazimierz Kiljan, czyli mój świąteczny patronat

Natalia jest pielęgniarką. Bardzo oddaną pacjentom. Wykazuje niesamowite zdolności, więc szybko udaje jej się zwrócić na siebie uwagę przełożonych i awansować. Kocha swoją pracę i nie wyobraża sobie innej. Niestety, choć zawodowo układa jej się idealnie, życie prywatne nie wygląda już tak kolorowo.

Pokłócona z rodziną, bez bratniej duszy, z którą mogłaby iść przez życie i dzielić smutki i radości, zaczyna borykać się z problemami zdrowotnymi. Jest pielęgniarką, więc wie, że to nie są dobre symptomy. A wszystko przeważnie zaczyna się w Wigilię.

Wigilia to niezwykły, magiczny czas

W Natalii życiu wszystkie ważne wydarzenia pokrywały się z Wigilią. Dokładnie tego dnia zaczynamy jej towarzyszyć, idąc wraz z nią przez wielkie pokłady śniegu, a w międzyczasie poznajemy jej historię. Już od pierwszych stron zasypuje nas biały puch i mrozi niska temperatura.

Autor przypomina nam, jakie piękne, prawdziwe zimy przeżywał ten kraj jeszcze kilkanaście/kilkadziesiąt lat wcześniej.  Sama pamiętam takie zaspy, choć akcja książki dzieje się, gdy ja nawet w planach na życie nie byłam jeszcze uwzględniona 😉

Wigilia jest momentem zwrotnym w życiu bohaterki. A szczerze mówiąc, sama ostatnio doszłam do wniosku, że rozumiem takie podejście. To nie styczeń zeruje mi kalendarz. Gdy kończy się uroczysta kolacja 24 grudnia, najczęściej przed północą, dla mnie jest to liczenie czasu na nowo. Taka godzina zero. Byle do kolejnego roku i następnej kolacji.

Anioł wśród nas

Aniołom nie są potrzebne skrzydła, by mogły czynić cuda. Czasem wystarczy im zwykły strój roboczy, choćby pielęgniarki, która ma wyjątkowe podejście do innych ludzi. Kieruje się sercem, zagląda głębiej niż inni, widzi więcej.

Natalia skradła moje serce dobrocią, niecodziennym podejściem do ludzi i wiarą w to, że świat jest piękny. Smutne, że nawet dla niej ta wiara czasem się kończy. Gdy nawet tak dobrą osobę przytłacza poważna choroba, która coraz skuteczniej utrudnia pracę, ciężko się nie poddać. Powieść przypomina, że właśnie w takich momentach tak ważni są inni ludzie. Rodzina i przyjaciele to osoby, które zawsze powinny być obok. W najtrudniejszych momentach najczęściej okazuje się, kogo faktycznie tym przyjacielem warto nazywać.

Miłość zawsze znajdzie dla siebie miejsce

Ta klimatyczna powieść ukrywa kilka pięknych wątków romantycznych. Główna bohaterka każe mi naprawdę długo czekać na te porywy serca, które tak uwielbiam. I uwierzcie, że do samego końca nie byłam pewna, czy to już tu będzie ten wątek romantyczny, czy to taki false start, a najlepsze dopiero przede mną. Autor wykazał się sporą dawką wrażliwości i wyczucia! Tego się nie spodziewałam.

Zachwycił mnie dodatkowy wątek, o którym dość szybko można zapomnieć. A jednak jest on wspomnieniem, które zajmuje dosłownie dwie strony. Mowa tu o miłości, jaką przeżyła Natalii towarzyszka ze szpitalnej sali. Starsza pani, która tak wiele w życiu przeszła, tak wiele straciła, a wciąż potrafi się uśmiechać i rozsiewać wokół siebie pozytywne wibracje. Po całym brzuchu rozleciały mi się motylki, gdy opowiadała, jak poznała swojego męża!

Książka nie tylko na święta

W tej powieści nie będzie internetu czy telefonów komórkowych. Nawet stacjonarne nie każdy jeszcze będzie miał. Będzie tu za to cała gama emocji. Żal, radość, przyjaźń, smutek, strach i miłość. Ta ostatnia pojawia się w różnych formach. A autor i tak jeszcze złamie mi serce, by potem pozbierać te potłuczone kawałeczki i spróbować je naprawić. Jednak na złamanym sercu rysy zawsze zostają. Ciężko było mi się pozbierać, naprawdę.

Chcecie śmiać się przez łzy, płakać z uśmiechem na twarzy, wzruszać się pod wpływem najdrobniejszych gestów przyjaźni i miłości, przeżywać strach pchany odwagą i odwagę wymuszoną przez życie? Przeczytajcie tę książkę!


Za możliwość przeczytania powieści i polecania jej dalej serdecznie dziękuję wydawnictwu Białe Pióro.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *