Nao i Taiga
Azjatyckie,  W filmach

Honey, czyli jak Bestia zakochała się w Pięknej

Drama Honey to historia o Nao, która jako dziecko została sierotą i od tamtej pory opiekuje się nią wujek. Pewnego dnia przerażający wszystkich kolega Nao ze szkoły, prosi ją o deklarację bycia jego dziewczyną.

Ta ze strachu się godzi, a już na drugi dzień okazuje się, że Taiga czeka na nią, by wspólnie pójść do szkoły, przynosi jej lunch box własnej roboty i ogólnie jest super miły. Obiecuje jej też, że bez powodu nie będzie się więcej z nikim bił.

Choć dziewczyna nie odwzajemnia jego miłości, z każdym dniem przekonuje się do niego coraz bardziej. Jako do przyjaciela. Bo zakochana jest w kimś innym.

Uwaga, możliwe spojlery!!!

Typ: szkolna
Relacja: uczeń-uczennica

Gdy twardzielowi drżą kolana

Urocze jest, że ten postrach szkoły drży przed własnym telefonem komórkowym i boi się wysłać jednego głupiego smsa do przyjaciółki. Tą swoją naiwną niewinnością rozmiękcza serce widza.

Smutny widok, ta jego nieodwzajemniona miłość. Podchodzi do dziewczyny z sercem na dłoni, z całą wrażliwością, na jaką tylko go stać i to jest piękne. Jest naprawdę dobrym chłopakiem, tylko że ona kocha innego. I nawet to jest w stanie zrozumieć.

Problem?

Liczę na to, że właśnie tym finalnie zdobędzie jej serce. Jednak po drodze trafia w nich przeszkoda. Pojawia się nowa dziewczyna, która może ewidentnie zaburzyć jego uczucia do Kogure.

Nowa jest cicha, zamknięta w sobie, ma problem z nawiązywaniem kontaktu. Taiga nie potrafi patrzeć na cudzą krzywdę, dlatego bierze ją pod swoje skrzydła. Przestaje osaczać Kogure, a tej zaczyna brakować jego uwagi. I tym sposobem mamy recepcję na zdobycie damskiego serca 😀 Biegaj za dziewczyną, a potem ją olej. Sama przyjdzie 😛

Hipokryzją wieje na kilometr

No dobra. Ewidentnie szurnięty w tej całej historii jest opiekun Nao. Mówka, jaką serwuje chłopakowi rozkłada mnie na łopatki. Rozumiem troskę i nawet nadopiekuńczość.

Ale stwierdzenie, że jeśli chłopak umrze, nie będzie mógł się dziewczyną zaopiekować, to już gruba przesada. Tak samo może umrzeć wujek i zostawić Nao samą na świecie. Chyba lepiej, żeby miała dwie osoby (tak na wszelki wypadek) zamiast jednej? Ale co ja się tam znam…

Banał jakich wiele

Od czasu do czasu lubię takie historie o buntownikach, którzy wymierzają sprawiedliwość na własną rękę, a miękną przy tej jednej wyjątkowej i nagle ich życie się zmienia.

Oczywiście wzloty i upadki są wpisane odgórnie w ich historię i to nie jest niczym odkrywczym, że jeśli zaczyna im się układać jakoś dziwnie szybko, a do końca filmu zostało dobre czterdzieści minut, to coś tam się jeszcze grubo pokręci.

Przewidywalne, banalne i może dla niektórych nudne. Ale jak każda romantyczna historia, ta również ma w sobie swój specyficzny urok.

No i jeszcze jedno. Te jego półdługie, ogniste włosy. 😉


Dzięki za uwagę!
Aga


Zdjęcie to printscreen z filmu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *