W książkach/komiksach

Małolata i jej mąż, czyli manga „Nie odpychaj mnie”

16-letnia dziewczyna i ponad 30-letni facet pobierają się. On cały czas chodzi w masce, przez co nawet jego nieletnia żona nie wie, jak on wygląda. Oboje są totalnie zieleni w sprawach damsko-męskich, ale tego o sobie nie wiedzą. Ona nie wie też, że on ma surowy zakaz dotykania jej, póki ona nie osiągnie odpowiedniego wieku.

Typ: ciężko określić, ale uznajmy, że adults, do tego komedia z elementami obyczajówki i paranormal
Ilość tomów: 1 (jednotomówka)

On nie wie, że ona jest bardzo chętna na… bycie pełnoprawną żoną i zupełnie nie rozumie, dlaczego on nie chce od niej niczego poza sprzątaniem i gotowaniem. A przez to czasami stawia go w dość trudnej sytuacji, przyczynia się do paniki u tego faceta, co dla czytelnika jest po prostu zabawne. Może na pierwszy rzut to brzmi koszmarnie, ale uwierzcie, ta dwójka jest po prostu urocza!

To jednotomówka, a ja mam poczucie żalu, że ta historia powinna mieć jakiś dodatkowy tom, gdzie akcja będzie toczyć się kilka lat później z dorosłą już Koyuki. Z chęcią zobaczyłabym ich związek po paru latach, gdy oboje już przywykną do swojego towarzystwa i może nawet zacznie między nimi tak poważnie iskrzyć?

Sam pomysł na fabułę jest ciężki. Ślub szesnastolatki z trzydziestolatkiem to nie jest coś, co bym popierała w realnym życiu. Na szczęście cała manga jest szalenie niewinna i bardzo delikatna. Dziewczyna jest bardzo dziecinna, choć doskonale wie, na czym polega dorosłe życie i z całej siły stara się mu sprostać. Niby chce czegoś więcej od ich małżeństwa, ale gdy przychodzi co do czego, ucieka gdzie pieprz rośnie. A facet zachowuje się bardziej jak jej starszy brat czy opiekun niż jak mąż. Cóż, ma się nią opiekować i z tego obowiązku stara się wywiązać jak najlepiej, rozumiejąc doskonale, w jakiej oboje znaleźli się sytuacji.

Zabrakło mi tutaj jedynie więcej szczegółów z pracy Shina, bo jest to dość istotny element ich życia, skoro on musi doginać 24 h w masce.

Widzę tu potencjał na historię co najmniej kilkutomową, a niestety zamknięta została w jednej małej książeczce. Może jednak dobrze, że zostawia nas z takim niedomówieniem, bo dzięki temu – jak zazwyczaj tego nie znoszę – mogę sama dopowiedzieć sobie ich dalsze perypetie.


Dzięki za uwagę! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *