Przezroczysty świat, czyli co ukryła przede mną Służąca Przewodnicząca
Przezroczysty świat to króciutkie opowiadanie, jakie odkryłam w I tomie mangi Służąca Przewodnicząca na końcu. I tak jak ta główna opowieść nie przypadła mi do gustu ze względu na zbyt dużo akcji, przeciążenie i przepakowanie treści, tak ta druga historia ogromnie ujęła mnie za serducho.
Uwaga: MOGĄ POJAWIĆ SIĘ MAŁE SPOJLERY!
Nieśmiała, zamknięta w sobie i stroniąca od kolegów dziewczyna pasjonuje się fotografią oraz NIM. Nie ma odwagi do niego podejść i zagadać, ale uwielbia obserwować go z oddali.
Niestety chłopak ma poważne problemy ze zdrowiem i umiera. Załamana bohaterka idzie nad jezioro, w miejsce, gdzie zawsze marzyła, by zrobić mu zdjęcie. Tu właśnie widziała scenerię idealnie komponującą się z jego urodą.
Ku swojemu zaskoczeniu, spotyka tam ducha ukochanego. Okazuje się, że poza nią i jeszcze jednym kolegą ze szkoły, nikt więcej nie widzi ducha zmarłego ucznia. Dziewczyna ma wreszcie szansę porozmawiać z wybrankiem, a może nawet wyznać mu swoje uczucia?
Bardzo żałuję, że ta historia nie ma swojej osobnej mangi, najlepiej kilkutomowej. Przepiękna, bardzo wzruszająca i zapadająca w pamięć. Służąca Przewodnicząca wynudziła mnie i zniecierpliwiła na tyle, że miałam ochotę odłożyć ten tomik, ale cieszę się, ze dotrwałam do końca, bo Przezroczysty świat był tego wart, by go odkryć.
Na niewielu stronach niewiele się dzieje, ale dzieje się na tyle dużo, żeby coś poczuć. Emocje pojawiają się dość szybko, niestety od samego początku nie liczyłam na happy end. Czy się go doczekałam? Tego nie zdradzę. Liczyłam z pewnością na to, że dziewczyna wykorzysta swoistą szansę, jaką dał jej los i będzie mogła spędzić trochę czasu ze swoim obiektem westchnień. O jakimś wyznaniu miłości z jej strony nawet nie marzyłam.
Pozostał mi w głowie dylemat. Chłopak jest martwy i do żywych już nie wróci. No chyba nie ma opcji, przecież to nie Moda na sukces… Czy w takim razie jest sens wyznawać mu teraz miłość? Jak zareaguje? Ani nie może jej przytulić, ani pocałować. Na odwzajemnienie miłości też nie ma co liczyć. Zastanawiam się, czy warto powiedzieć komuś o swoim uczuciu, wiedząc, że nigdy więcej się nie zobaczycie, ani on też nie odwzajemni tego uczucia. Widzę jedno rozwiązanie w takiej sytuacji.
Jeśli dziewczyna bezinteresownie, zupełnie szczerze chce, by chłopak, którego więcej nie zobaczy, wiedział o jej uczuciu, to może je wyznać tylko po to, by dowartościować wybranka. Dać mu siłę do dalszej drogi (jeśli gdzieś wyjeżdża), podnieść jego samopoczucie (jeśli widać, że on ma jakieś problemy) lub po prostu dać mu do zrozumienia: Hej, dla mnie jesteś wyjątkowy, więc idź przez życie z uniesioną głową! Bo jest ktoś, kto wierzy w ciebie z całego serca.
Już dawno nie czytałam mangi, która dotknęłaby mnie w taki sposób: wrażliwy, delikatny, niesamowicie smutny, a jednak objęciem pełnym uczuć, o jakich gdzieś tam w natłoku codzienności zapominam. Za to dziękuję.
Dzięki za uwagę!